Menu : Saran
————————————- Ksiądz Antoni SARAN/Saratowicz/ urodził się 17 sierpnia 1907r , zmarł 11 stycznia 1992r w USA – REDEMPTORYSTA –
Magdalena Moskal zd. Ćwik – Prababcia – / 1867-1960r / miała dużo dzieci , w tym Zofię Moskalówną /1909 -1995/ i Helenę – / 1888-1967/, która wyszła za mąż za Stanisława Saratowicza. Z tego związku urodzili się m.in. ; Antoni /Antohny/ – 1907, Franciszek /Francis/ – 1916, Jan /John / – 1926r .
Rodzice wyjechali do USA , a Antek przebywał u Babci w Głowaczowej . Jak był małym chłopcem razem z matką , która przyjechała po dzieci z USA – wyjechał z siostrą do Ameryki .
Przybyli do USA, do New York dnia 26.08.1913r wraz z siostrą Stefanią – lat 4 i matką Heleną Saratowicz – lat 25 na statku Rhein z portu Bremen – / narodowość wg. paszportu ; Austria , Polish / – patrz zdjęcia niżej –
Powtórnie przyjechał do Polski ok. 1937-1938 r. do Seminarium Księży Zmartwychwstańców we Lwowie -”uczyć się na księdza”
– W lipcu 1939r – Zosia /Trendota – córka Marii/ i Zdzisława / Darłak/ – z Antkiem, który przyjechał po nie do Głowaczowej – pociągiem pojechały przez Lwów do Włodzimierza Wołyńskiego /Wołyń/, a potem końmi do Antonówki – dołączyły do Stasi /Karpała/ , która już była u cioci Zosi /Moskal/ w Antonówce , a potem przez 3 dni były u Antka w Lwowie.W Lwowie wg.relacji Zosi nastąpiła przesiadka do pociągu do Włodzimierza Wołyńskiego – po drodze , która wiodła przez lasy – dzieci z koszykami /jak wspomina Z.Trędota/ z kory dębowej sprzedawały maliny, jeżyny ,itp. , a Antek kupował im takie koszyczki z jagodami . Z Włodzimierza Wołyńskiego do Antonówki jechały przysłanymi końmi – 2 siwe konie, wóz pleciony, siedzenia wyłożone płótnem – 2 rzędy. Wróciły do domu razem z Antkiem/Saratowicz/ do Głowaczowej , w lipcu 1939 na ślub Edka Moskala – patrz zdjęcie z wesela . Wybuchła wojna. Antek/Tony jako obywatel amerykański całą okupację niemiecką przeżył w Głowaczowej. Po wojnie uczył w II Żeńskim Państwowym Gimnazjum i Liceum im. hetm. Jana Tarnowskiego w Tarnowie / patrz legitymacja nr 846/45 z 22.V.1945r /. W 1947 roku wyjechał do USA. W 1951r miał w Chicago święcenia kapłańskie. Potem wyjechał do Kalifornii – m.in.parafie ; San Bernardino, Torrance, Santa Barbara, Los Angeles oraz Long Beach – Parafia Matki Bożej z Góry Carmel -CA / patrz zdjęcia niżej / Niezwykle aktywnie pomagał polskim emigrantom , którzy w latach 70-tych i 80-tych przebywali na zachodnim wybrzeżu USA. Poniżej wyimek z opracowania : STUDIA POLONIJNE T.22 Lublin 2001 – Czesław Nowiński, pt. WKŁAD „SOLIDARNOŚCI KALIFORNIA” DO WALKI O WOLNĄ I SUWERENNĄ POLSKĘ (1984-1991) str.47-48 – „ w niedzielę zaś 28 maja -1989r- było zwiedzanie kilkoma samochodami pięknego miasta Santa Barbara ,które kiedyś było stolicą Kalifornii. Późnym popołudniem ks. Saran odprawił mszę św. polową z kazaniem /camping Los Prietos/. Uczestniczyło w niej około 100 osób. Mszę zakończono pieśnią Boże coś Polskę….” Niemniej co 2-3 lata przyjeżdżał do Tarnowa – do Rodziny. W latach 1970-tych – jak wspomina – „walczył” o to , aby kardynał Wojtyła / dla biskupów z USA – z jakiegoś kraju na końcu świata / podczas pobytu w USA odwiedził również Kalifornię – zachodnie wybrzeże USA . Dopiął tego – udało mu się to – patrz zdjęcie z pobytu kardynała Wojtyły w USA /na drugim planie ks. Stanisław Dziwisz i ks. Antoni Saran /
W lipcu 1978 – /rok wyboru Papieża/- przyjechał do Polski ze swoimi braćmi – Janem /John / , Frankiem / Francis / – i byli u kardynała K.Wojtyły w Krakowie na Franciszkańskiej 3 – patrz zdjęcie z kardynałem. To o Antku Saratowiczu – późniejszym / od czerwca 1951r księdzu Antonim / pisze Stanisław Kliś w listach do Zosi ;
A Antek Saratowicz czy był u Was , a może jest jeszcze? ,czy zostaje jeszcze w Polsce czy też wyjeżdża w tym roku jak planował do Ameryki ? /list z VII – 1938r/ , – Tony jeździ do Krakowa – wczoraj znów pojechał , dałem mu na słownik polsko-angielski i angielsko-polski, – panna Stasia/Franaszkówna/ wygadała się do Tonego , że nie ma zegarka i Tony jej kupił za 50 zł – nie wiem czy to prezent czy pożyczka / I – 1939r /
-takim uczynnym i bezinteresownym Go zapamiętaliśmy – MRG
——–poniżej zdjęcia i dokumenty /z archiwum rodzinnego MRG / , w tym m.in. zdjęcie z 1937r z Cmentarza Obrońców Lwowa, KENKARTY wydawane przez Niemców w GG /Generalne Gubernatorstwo/- podczas okupacji Polski przez Niemców w latach 1939-1945 , Iden.card 322/D-46 American Colony, zdjęcia z kard. K.Wojtyłą , zdjęcia z Nowicjatu u św. Józefa w Chicago/USA/ z lat 1947-1948 , zdjęcie w tle kościoła – Antoni z Mamą-Heleną Saran , zdjęcie z Bożego Narodzenia w 1955r w Chicago oraz zdjęcia z Rodziną w Polsce – wykonywane podczas licznych wizyt w Polsce, zdjęcia z listy pasażerów,którzy przybyli w 1913 roku do USA. / ————————————————————————————————————————–
W dniach 6-8 V 2011r byliśmy we Lwowie. „Poszliśmy śladami ks.Antoniego” 1/ Zespół klasztorny ojców Redemptorystów – leży przy ulicy Ivana Franko nr 56 /przed wojną przy ul. Zyblikiewicza/ – do tego klasztoru przyjechał w 1937 r młody Antoni ”uczyć się na księdza” /obecnie klasztor ma inne przeznaczenie/ 2/ Cmentarz Obrońców Lwowa – Orląt Lwowskich / Campo Santo/ – jest to wydzielona część Cmentarza Łyczakowskiego . Będąc na Cmentarzu Orląt Lwowskich zrobiliśmy zdjęcia dokładnie w tym samym miejscu -jak na fotografii obok z 1937 roku – w głębi okrągła kopuła, to Kaplica Orląt – nawet opiekun tego miejsca wydawał się pozytywnie zaskoczony tym zdjęciem – przybił na nim pieczęć pt. Polskie Towarzystwo Opieki nad Grobami Wojskowymi we Lwowie, Prezes Jan Franczuk. Cmentarz został gruntownie odrestaurowany. Zdjęcia wykonaliśmy pod Pomnikiem Chwały obok pustego cokołu / 1 z 2/ z lewej strony. Na cokołach przed wojną stały dwa lwy – Lew z lewej strony na kamiennej tarczy miał napis ; ZAWSZE WIERNY /patrz zdjęcie/ , lew z prawej – TOBIE POLSKO . Obecnie /8 V 2011r / – 1.lew znajduje się przed rondem na ul. Kulparkowskiej / jadąc od strony miasta – ok.100 m od drogi głównej po lewej stronie 2. lew znajduje się na drodze wyjazdowej z Lwowa na wschód – droga na Winniki. Czy wrócą kiedyś na swoje miejsce !!! Wg.opisu GK z 23-24 I 2016r tuż przed świętami Bożego Narodzenia 2015r kamienne lwy wróciły na swoje miejsce/cokoły/. Wprawdzie bez napisów wykutych na tarczach,ale to chyba tylko kwestia czasu. W dniach 7-9 VII 2017 r kolejny raz zwiedzaliśmy piękny Lwów.Przewodnikiem była pani Teresa Pakosz z Radia Lwów.Serdeczna,miła,kompetentna. Byliśmy oczywiście na Cmentarzu Łyczakowskim i na jego najważniejszej części tj.na Cmentarzu Orląt Lwowskich, aby zobaczyć lwy na cokołach,które tam po wojnie powróciły.Okazało się,że tylko kilka dni można je było zobaczyć.Po 3 dniach zostały pod pretekstem konserwacji zakryte/obudowane pilśnią -patrz zdjęcia niżej.Mamy nadzieję,że Rada Miasta Lwowa pomoże w pozytywnym rozwiązaniu tej sprawy i lwy -jak przed wojną- będą się prezentować na cokołach w pełnej krasie. ”Zawsze wierny – Tobie Polsko”